środa, 11 maja 2016

"więc ogniem miłości się to zwie?"



Znowu przestałeś przychodzić.I chyba jeszcze nie było aż tak źle.Jak to możliwe,że uciekając od miłości poznaję kogoś,kto powoli przywraca mi nadzieję w to uczucie?Potrzebuję Cię, ale wciąż Cię nie ma. Mówisz, że boisz się  mnie pokruszyć, ale właśnie to robisz.Pewnego dnia spotykasz mnie w jednym z pobliskich klubów i chyba po raz pierwszy mnie zaskakujesz.

-Pola co Ty tutaj robisz?- siadasz się obok mnie

Czekam na Ciebie?Troszkę się kruszę?Troszkę tęsknię?

-Siedzę. A już myślałam,że zapomniałeś jak mam na imię.- odgryzam się

-Chyba kogoś poznałem.- mówisz i spuszczasz wzrok

-Nie można chyba kogoś poznać. – przewracam oczami

Troszkę zabolało. Chociaż wiem,że za chwilę zaboli mocniej.

-Poznałem kogoś,tak na poważnie.Wiesz,miłość jednak istnieje.Nie będę Cię już odwiedzał,przepraszam.-mówisz i nerwowo „pstrykasz”palcami

-Rozumiem.-odpowiadam jednym słowem,bo nie potrafię powiedzieć więcej

I właśnie wtedy pokruszyłeś mnie najbardziej.

Chciałabym podziękować za to,że wciąż tutaj jesteście,bo ta historia nie ma tego czegoś.Troszkę ją zgubiłam,ale mam nadzieję,że choć w malutkim stopniu wynagrodzę to Wam w najbliższym czasie. :)
 http://znikamy.blogspot.com/p/blog-page.html -zapraszam
Wasza lukrecja.