Znowu przestałeś przychodzić.I chyba jeszcze nie było aż tak
źle.Jak to możliwe,że uciekając od miłości poznaję kogoś,kto powoli przywraca
mi nadzieję w to uczucie?Potrzebuję Cię, ale wciąż Cię nie ma. Mówisz, że boisz
się mnie pokruszyć, ale właśnie to robisz.Pewnego
dnia spotykasz mnie w jednym z pobliskich klubów i chyba po raz pierwszy mnie
zaskakujesz.
-Pola co Ty tutaj robisz?- siadasz się obok mnie
Czekam na Ciebie?Troszkę się kruszę?Troszkę tęsknię?
-Siedzę. A już myślałam,że zapomniałeś jak mam na imię.-
odgryzam się
-Chyba kogoś poznałem.- mówisz i spuszczasz wzrok
-Nie można chyba kogoś poznać. – przewracam oczami
Troszkę zabolało. Chociaż wiem,że za chwilę zaboli mocniej.
-Poznałem kogoś,tak na poważnie.Wiesz,miłość jednak
istnieje.Nie będę Cię już odwiedzał,przepraszam.-mówisz i nerwowo „pstrykasz”palcami
-Rozumiem.-odpowiadam jednym słowem,bo nie potrafię
powiedzieć więcej
I właśnie wtedy pokruszyłeś mnie najbardziej.
♥
Chciałabym podziękować za to,że wciąż tutaj jesteście,bo ta historia nie ma tego czegoś.Troszkę ją zgubiłam,ale mam nadzieję,że choć w malutkim stopniu wynagrodzę to Wam w najbliższym czasie. :)
http://znikamy.blogspot.com/p/blog-page.html -zapraszam
http://znikamy.blogspot.com/p/blog-page.html -zapraszam
Wasza lukrecja.